Żeglowanie z niepełnosprawnością: wywiad z żeglarzem Jakubem Koutskim

Żeglowanie z niepełnosprawnością: wywiad z żeglarzem Jakubem Koutskim

Żeglarstwo może być fantastycznym sportem i formą relaksu dla osób niepełnosprawnych. Sprawdź tę naprawdę inspirującą historię.

Jakub Koucký jest poszukiwaczem przygód, który nurkuje we wszystko z głową. Nigdy się nie nudzi, lubi przypływ adrenaliny, a szczególnie kocha wodę i morze. Pomimo tego, że od wczesnego dzieciństwa porusza się na wózku inwalidzkim, potrafi zrobić więcej rzeczy niż większość osób sprawnych i stał się ekspertem w żeglarstwie, pokonując wszelkie ograniczenia na pokładzie. Rozmawialiśmy o tym, jak to jest mieć niepełnosprawność na jachcie, ale także o podróżach, rekinach, nurkowaniu i barierach - tych w miastach i tych wyobrażonych w naszych głowach. Jest prawdziwą inspiracją. I dowodem na to, że postawienie żagla i realizacja marzeń są łatwiejsze niż mogłoby się wydawać!

Jakub byl v jedné z posádek populární expedice Trabantem napříč Tichomořím

Jak to się stało, że po raz pierwszy popłynąłeś w rejs? Czy zawsze było to Twoje marzenie?

To było wiele lat wstecz. Zawsze lubiłem wodę i wszelkie sporty. 11 lat temu założyliśmy organizację non-profit zajmującą się aktywnością adrenalinową, co coraz bardziej prowadziło mnie nad wodę. Zacząłem jeździć na nartach wodnych, na tratwach...


Potem przyszło nurkowanie i wszystko, co związane z wodą. Pozostał mi tylko jachting. W tamtym czasie było to stosunkowo mało dostępne i nikt nie miał w tym doświadczenia. I wtedy, przez przypadek, poznałem człowieka, który co roku wypływał na jacht. Umówiliśmy się więc, że spróbujemy.

Jak to się skończyło?

Jakieś 9 lat temu po raz pierwszy byliśmy razem w Chorwacji. To był jesienny rejs, a więc żeglowanie ze wszystkimi atrapami, nie było relaksujących wakacji czy plażowania, tak naprawdę chodziło o żeglowanie.


I to właśnie tam dowiedziałem się, że nie trzeba wiele, aby móc sterować całą żaglówką. Wystarczy mieć kabestan i wszystko inne pod ręką z tyłu, a wtedy osoba na wózku inwalidzkim może nie tylko płynąć, ale i brać czynny udział we wszystkim - w sterowaniu i kontrolowaniu żagli. Co oczywiście robię regularnie.

Stačí docela málo, aby vozíčkář mohl ovládat celou loď

Czy masz licencję kapitana?

Planuję zrobić to na jesieni. Jestem ciekawa, czy są jakieś ograniczenia w uprawianiu tego przez osoby na wózkach. W innych sportach, np. w nurkowaniu, sporo się tym zajmowano.

Ograniczenia podczas nurkowania są chyba mniejsze niż na jachcie?

Nurkowanie to niesamowita wolność. Nie ma znaczenia ile ważysz i ile ciągniesz na plecach, możesz swobodnie poruszać się we wszystkich kierunkach.

A jak się poruszasz na jachcie?

Wchodzę na pokład, rzucam krzesło na rufę i poruszam się za pomocą rąk. Dla mnie to nie jest problem, w ogóle mi to nie przeszkadza.

Przyzwyczajenie do tego od dziecka sprawia, że jest to dla Ciebie naturalne?

Tak, a do tego uprawiałem wiele sportów i różnych aktywności, więc daję sobie radę. Dla wielu osób niewyobrażalne jest bycie tydzień bez wózka, poruszanie się tylko w minimalnym stopniu. Ale czy to jest powód, żeby nie jechać? Namówiłem ludzi na wiele zajęć, a oni zawsze szukają powodów, dla których mieliby tego nie robić. W końcu robią to i kochają. Odkrywają, że mogą sobie z tym poradzić.

Czyli możliwe jest, aby kilka osób niepełnosprawnych znalazło się na pokładzie, nawet gdy jest to poza ich wyobraźnią?

Zdecydowanie tak. Zazwyczaj jadę z załogą, w której połowa jest sprawna, a połowa niepełnosprawna. Ja jestem tą osobą na wózku inwalidzkim. I wtedy są rzeczy, z którymi trzeba sobie poradzić. Może ktoś nie może dostać się z morza na łódź, więc znajdzie się jakieś rozwiązanie. Mogliby zbudować łodzie, które mają rodzaj dźwigu, ale myślę, że to wszystko jest częścią zabawy i nie ma potrzeby modyfikować absolutnie wszystkiego. To po prostu część żeglarstwa.

Úzká lávka na loď dělá někdy hendikepovaným problémy

Zanurzam się we wszystko i widzę na własne oczy.

Co Cię zaskoczyło, gdy po raz pierwszy znalazłeś się na łodzi?

Prawie nic... Jedyne, czego nie wiedziałem, to czy będę cierpiał na chorobę morską. Oczywiście, że tak, przy dużych falach. Jak każdy inny. Nie spędzam zbyt wiele czasu pod pokładem, bardzo szybko bym się rozchorował. Cały tydzień spędzam na pokładzie i przeważnie tam śpię, gdy pogoda na to pozwala.

A co sprawia osobom na wózkach największe problemy na łodzi?

Prawdopodobnie ciasne przestrzenie. Trudno jest się tam odpowiednio poruszać. A przejście przez trap może sprawiać trudności. A toalety na łodzi są problemem dla niektórych osób. Ja się mieszczę, ale muszę iść bokiem, bo mam szerokie ramiona. W przeciwnym razie, po prostu wchodzę do morza. Ze wszystkim, co się z nim wiąże. W końcu to jest najlepsze.

Nie musisz sobie sam radzić z tymi problemami dużo....

Tak naprawdę nic nie jest dla mnie problemem. Zawsze próbowałam różnych rzeczy. I nie można wchodzić w to z nastawieniem, że jak się nie uda, to już po mnie. Nigdy tak naprawdę nie zastanawiałam się nad tym, co może się pojawić, a co nie. Bo mogę myśleć godzinami, a jedna rzecz wciąż mi umyka - ta najważniejsza.

Jestem typem, który idzie we wszystko głową i widzi, co się dzieje. A kiedy pojawia się problem, nie nazywam go problemem, ale wyzwaniem. To nie jest problem, którego nie da się rozwiązać, to jest wyzwanie i trzeba znaleźć rozwiązanie. I tak właśnie staram się podchodzić do wszystkiego i zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie. Wszystko polega na tym pozytywnym nastawieniu. Ale wiele osób mówi mi, że jestem "szczególnym przypadkiem", wyjątkiem, który nie może być używany jako przykład. Sama nie potrafię tego ocenić.

Koupání v opuštěné zátoce

A co poleciłabyś innym niepełnosprawnym, którzy chcą żeglować?

To naprawdę ważne, żeby być bardziej aktywnym przez całe życie. Żeby mieć siłę, żeby sobie poradzić. Ale zawsze można to zrobić, zawsze.

Na jakich łodziach wypływaliście, czy jest jakaś lepsza opcja dla osób niepełnosprawnych?

Nigdy nie poszliśmy drogą drogich łodzi, gdzie jest więcej miejsca, aby umieścić wózek inwalidzki i trochę się poruszać. Zawsze braliśmy klasyczne łodzie, Bavaria 45 lub 55 dla 8 osób - 4 pełnosprawnych i 4 niepełnosprawnych.

Czy jest coś, co firma czarterująca łódź mogłaby zrobić wiedząc, że na pokład wejdzie osoba na wózku inwalidzkim?

Szersza opcja trapu byłaby miła. Ludzie na kulach nie są w stanie zrobić tego na trapie. Albo ktoś musi ich przenieść, a to i tak nie bardzo działa na wąskim trapie. A ja zawsze czuję się jak utrapienie chcąc mieć silnik na pontonie. Wiele osób na wózkach nie może wiosłować, a jeśli trzeba wyciągnąć wózek na brzeg, to trzeba cztery razy wracać i wracać.


Nie wyobrażam sobie dedykowanych miejsc do cumowania dla łodzi. Ale czarter mógłby zakotwiczyć łódź jak najbliżej, może nawet bokiem. Albo zarezerwować miejsce do krótkiego postoju tylko po to, żeby zaokrętować załogę. Ale nie bardzo wiem, czy korzyść byłaby tak duża. Ale nie mogę się wypowiadać za wszystkich. Ja mam trochę bzika na punkcie zdrowia. Nie dbam o schody. Po prostu wysiadam z wózka, ale dla niektórych może to być niegodne...

Czy zabierasz coś specjalnego na jacht?

Cóż... pływaki. A na wiosnę kurtkę żeglarską. I to wszystko. Tak naprawdę nie biorę nic dodatkowego. Najlepiej uzupełnić zapasy, gdy się tam jest. Często jest taniej i nie muszę tego ciągnąć ze sobą. W rezultacie okazuje się, że nie muszę brać połowy rzeczy, które inni biorą. Jestem chyba minimalistką. Zabieram też ze sobą body board, ale nie jest to nic specjalnie związanego z żeglarstwem.

Pohoda na jachtě

Gdzie znajduje się Twoja ulubiona destynacja żeglarska?

Chorwacja. Opływamy wyspy Kornati, potem płyniemy na Vis i wzdłuż wybrzeża. Szukamy ukrytych zatoczek, gdzie nie jesteśmy stłoczeni z innymi. W dużej mierze chodzi o to, żebyśmy się dostosowali. Kiedy jest gorąco, żeglujemy w nocy i pływamy w dzień. Kiedy jest wietrznie, jeździmy na żaglach dla czystej przyjemności.

Jak często żeglujesz?

Raz lub dwa razy w roku. Pływam z dwoma kapitanami - jeden lubi wiatr i prawidłową żeglugę, co dla większości osób na wózkach byłoby większym wyzwaniem. Nawet dla mnie poruszanie się przy pełnym przechyle jest trudne. Ale jak dotąd nie wypadłem jeszcze za burtę. Prawdę mówiąc, osoby potrzebujące większej pomocy miałyby pewnie problem na skrajnym biegunie - trzeba sobie pomagać. Zwłaszcza w sytuacjach niepewnych. Na przykład przed rokiem złapał nas huragan i to było dość zabawne....

Co zrobiliście, czy schroniliście się?

Nie mogliśmy. Wieczorem zatrzymaliśmy się w słabo osłoniętej zatoce. Rano dowiedzieliśmy się, że coś nadchodzi i wiedzieliśmy, że musimy się wydostać. I oczywiście daliśmy się złapać. Byliśmy jedyną łodzią na morzu, a nad nami podążał jedynie helikopter. Ale ostatecznie wszystko dobrze się skończyło.

Świeciliśmy latarką na wózku i jeżowce już się zbierały

Czym są bariery w marinach?

Problemem jest zejście z łodzi do mariny. Raz zatopiliśmy mój wózek inwalidzki. Wracaliśmy wieczorem i pomost był wyżej niż rufa. Mogę przejść przez trap używając rąk, ale ktoś musi wziąć mój wózek. Mój przyjaciel niósł go dla mnie, wszedł na trap i gdy był gotowy do zrobienia drugiego kroku, nagle zniknął wraz z trapem i wózkiem w czarnej dziurze między łodziami. Martwiliśmy się, czy wypłynie na powierzchnię, czy nie, mógł w coś uderzyć.

Najpierw wypłynął trap, potem on... ale oczywiście nie wózek inwalidzki. Świeciliśmy na niego latarką i już zbierały się jeżowce. W końcu wyłowiliśmy go za pomocą haczyka na żyłce. Wózek ocalał. Dlatego dla osób niepełnosprawnych zawsze najlepiej, aby pomost lub molo były na tym samym poziomie co rufa. A dla niektórych najlepsze jest cumowanie bokiem. W ten sposób jest się tuż przy molo.

A same mariny?

Mają toalety bez barier lub udają, że je mają, nie zawsze są odpowiednio wyposażone dla osób niepełnosprawnych. Niektóre miejsca mają super prysznice i toalety. Inne miejsca mają znak dla niepełnosprawnych, ale wtedy są jeszcze schody. Jest nad czym pracować.

Jakub nejčastěji plachtí v Chorvatsku

Jak przełamać bariery? Jak pomagasz innym niepełnosprawnym przezwyciężyć strach i iść na całość?

Kiedy ludzie się boją, zawsze staram się ich nakłonić do skupienia się na pozytywnych doświadczeniach. Ale w przypadku żeglarstwa jest inaczej. Ludzie raczej uważają, że przebywanie przez tydzień w jednym miejscu jest dziwne. Myślą, że to nudne. Tak jakbyś po prostu leżał jak na transatlantyku. Nie rozumieją, że możesz płynąć, gdzie chcesz, i doświadczyć wspaniałej żeglugi, gdy tylko wiatr na to pozwala...

Czy kiedykolwiek obawiasz się, że będziesz się nudzić na jachcie?

Nie mogę powiedzieć, że kiedykolwiek się nudziłem, nawet gdy nie ma wiatru. Rzucamy linę, ciągniemy się za łodzią, rzucamy się na Neptuna .... Albo po prostu patrzysz na piękne krajobrazy, inne łodzie, uczysz się, próbujesz żagli... Dla mnie to bułka z masłem.

Pro nudu není na lodi místo

Ja ogólnie nie rozumiem jak ktoś może się nudzić. Ale w dzisiejszych czasach możesz robić co chcesz, nic cię nie ogranicza. Nie musisz być bogaty, żeby móc coś robić... możesz iść pobiegać, pojeździć na rowerze, zbierać grzyby, czytać, spacerować, uczyć się nowych rzeczy. W dzisiejszych czasach jest wiele dostępnych opcji. Wieczorem czasem jestem zdenerwowana, że muszę iść spać. Że tracę x godzin, kiedy mógłbym przyjmować nowe informacje lub robić postępy.

Czego jeszcze ludzie się obawiają?

Wiele osób uważa, że to takie drogie. Nie wierzą mi, że jeśli zarezerwujesz łódź z wyprzedzeniem i będziesz miał swojego kapitana, zapłacisz za nią mniej niż za wakacje na plaży. Więc próbuję wciągnąć w to moich przyjaciół. Zbierzmy się razem i powiedzmy, że to możliwe. Że jest taka możliwość. I nie ma problemu. Wiele rzeczy było ekskluzywnych w pierwszych dniach, a teraz są powszechne. Jak golf. Albo nurkowanie.

Bardzo lubisz nurkowanie?

Uwielbiam nurkowanie i szkoda, że nie mogłem połączyć żeglarstwa z nurkowaniem. Byłoby to dla mnie niesamowite urozmaicenie. Ale to prawda, że gdybym chciał w pełni cieszyć się rejsami pod żaglami, to nie miałbym ani myśli, ani czasu. Bardzo lubię nurkować z rekinami. Nurkowałem z nimi w akwarium w Nowej Zelandii i było ich może czterdzieści, jeden miał około czterech metrów długości i paszczę jak rekin ze Szczęk.

Nie byłeś przerażony?

Naprawdę lubię i podziwiam rekiny, to niesamowite zwierzęta. A będąc w Australii, nie boję się ich. Kiedyś rekin podszedł do mnie i stuknął mnie pyskiem w czoło. Na pewno miałem białą smugę między maską a ustami. No i moje oczy były wybrzuszone w masce. Kiedy stwierdził, że nie nadaję się do jedzenia, odpłynął.

Potápění a neskutečná svoboda

Czy żeglujesz gdziekolwiek poza Chorwacją?

Byłem w Cere Yacht Clubie w Pradze. Mają tam jednomiejscowe jachty regatowe, ścigają się nimi na paraolimpiadach. Kusiło mnie, żeby spróbować swoich sił w regatach, w Czechach nie mamy zbyt wielu żeglarzy. Ale potem nadarzyła się okazja do podróży, więc musiałem odpuścić. Może jeszcze wrócę do ścigania, przynajmniej rekreacyjnie.

Gdzie trenowałeś żeglarstwo?

W Pradze na Wełtawie, to świetna sprawa. Pewnego razu płynąłem i wiatr ustał, więc czekałem na podmuch i nagle za mną zaryczał parowiec. To było trochę włochate.

Co to była za łódź? Chyba bardzo różna od jachtu rekreacyjnego?

To była jednoosobowa żaglówka, mała, bez silnika. Jest bardzo techniczna, dużo olinowania, linek - jest świetna. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby mieć ją w Chorwacji. Ale mam tyle możliwości, że zawsze skaczę na to, co w danym momencie jest najbardziej wykonalne.

Czasem lepiej jest w drodze niż w domu

Jesteś bardzo aktywny, co jeszcze robisz?

Zawsze obracam się między pracą a działalnością charytatywną, wymyślam projekty i pomagam innym. Kiedyś pracowałam w organizacji non-profit i to nie do końca moja rzecz, jestem bardziej typem biznesowym. Kilka lat temu założyłam swój własny non-profit Adrenalina bez Barier.

Czy to nadal działa?

Już nie bardzo, nie ma czasu. Raz w roku robimy narty wodne i surfing, ale to jedyne wydarzenie, które nam zostało. Często musieliśmy kombinować, jak dostosować ją do osób niepełnosprawnych. Zbudowaliśmy ten motocykl na wózku inwalidzkim i to był nasz cel. Pokazać, że można to zrobić! Wcześniej były inne sporty - lekkoatletyka, sporty halowe, ale nic na świeżym powietrzu, to było przełamywanie nowych podstaw. Potem to się rozkręciło. Centrum Paraple założyło klub na świeżym powietrzu... Dla mnie to jest sukces.

Jedna z akcí neziskovky Adrenalin bez Bariér

Ale my jesteśmy tylko małym narybkiem. Jest trzon ludzi, którzy uprawiają wszystkie sporty, a reszta nie daje się namówić. Czy chodzi o lenistwo? A może nie chcą mieć do czynienia z kłopotami? Widzę to cały czas. Nawet w podróżach. I nie rozumiem dlaczego... W zasadzie często w podróży jest lepiej niż w domu.

Kiedy porównujesz te dwie rzeczy, jaka jest różnica?

Nigdy nie miałam problemu ze zdobyciem pracy, poprzez znane mi osoby, ale nie zawsze można liczyć na pomoc. W Nowej Zelandii ja i mój przyjaciel próbowaliśmy znaleźć pracę. W ciągu tygodnia agencja znalazła mi pracę - na pół etatu, ale za pieniądze, które miałem w domu jako programista. To nie był problem.


W Australii wszystko jest dostępne dla wózków inwalidzkich i są równe szanse dla osób na wózkach. Ale potem jedziesz do Timoru Wschodniego, gdzie utrzymują się wyłącznie z rolnictwa i rybołówstwa ... Ci ludzie tak naprawdę nie mają nic. I nie ma tam nic bez barier. Ale tam wszystko jest jeszcze możliwe. Tam czuje się spójność rodziny, harmonię z ludźmi, którzy po prostu nie mieli tyle szczęścia w życiu. I są to ludzie mili i przyjaźni. Chodziłam po całym mieście i jak był jakiś krok, to ktoś pomagał...

Jak to jest tutaj w Czechach? Przeszłość? Niechęć ludzi, brak zainteresowania?

Myślę, że nie da się tego ukryć za tym, że jesteśmy 20 lat do tyłu. Ludzie mają już porównanie, to nie jest dla nich nowość. Myślę raczej, że odchodzimy od wartości rodzinnych i "ludzkich". Każdy patrzy na to, żeby zarobić pieniądze i zapewnić rodzinie byt. Co uważam za hipokryzję.

W jakim sensie?

Wszyscy chcą, aby ich dzieciom i wnukom dobrze się powodziło, ale wciąż nie przestają używać plastikowych toreb. Co jest dla mnie dziwne! Nie mam dzieci, ale myślę, że o wiele bardziej przejmuję się tym, jak będzie tu po mnie, niż ludzie, którzy mają dzieci i zostawią je z całkowicie zniszczoną planetą.


A jeśli ludzie nie potrafią nawet o to zadbać, to dlaczego mieliby się trudzić tworzeniem miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych czy ułatwianiem im życia? Więc nie chcę tego i nawet nie uważam, że byłaby to droga do celu.


Podoba mi się system obowiązujący w Australii. Osoby na wózkach inwalidzkich płacą za transport publiczny. Ale ten transport jest właściwie bez barier. Dlaczego pozwolić emerytowi, osobie na wózku inwalidzkim i tym wszystkim ludziom jechać za darmo? Dlaczego nie wykorzystać podatku i pieniędzy na przebudowę dworców? Brakuje mi tu logiki. No i oczywiście, jak się coś dostaje za darmo, to się tego nie docenia.

Na co czekasz z niecierpliwością tego lata? Co zamierzasz zrobić?

Chciałam pojechać do Chorwacji. Samochodem, bo znam ją tylko z pokładu łodzi. A ponieważ jestem niezmordowana, chciałam dodać coś sensownego i zrobić mapę obiektów bez barier. I chciałabym zmienić jedną rzecz, która naprawdę do mnie dociera - wiele osób patrzy na bezbarierowość potrzebną wyłącznie osobom na wózkach. Są też rodzice z dziećmi, wózki, seniorzy. Po co to rozdzielać? Dostępność dla wózków inwalidzkich jest dla każdego człowieka. Każdy może skończyć na kulach, na wózku i się zestarzeć.

Dużo podróżowałaś, czy teraz jesteś w stanie sprostać bardziej wymagającym podróżom?

Hm... Od prawie dwóch lat planuję gdzieś wyjechać. Zawsze chciałam wziąć udział w wyprawie dla jakiejś fundacji. Chciałam kręcić filmy i zdjęcia, dochód szedłby na fundacje, a firmy też by się dołożyły. Ale ja lubię podróżować, nie chcę sobie tego psuć. Dlatego teraz oszczędzam, żeby móc wyjechać bez zobowiązań i podróżować gdzie chcę.

Na cestách v Bangkoku

Dokąd?

Australia. Byłem tam dwa razy i zawsze przejeżdżałem przez jedną część. Teraz chcę połączyć ją całą i przejechać dookoła. I chcę pojechać sam. Chcę mieć czas na robienie zdjęć, latanie dronami i kręcenie wideo. Gdybym jechał z kimś, to ograniczałby mnie lub jego. I chcę wyłapać pułapki jadąc samemu. Jak się poruszać, co zabrać .... Nie będzie nikogo, kto by mi pomógł z ciężką walizką. Dodatkowo mam tam kontakty, jeśli utknę, zawsze będę miała się do kogo zwrócić.

Jak dobrze pójdzie, to ruszysz dalej?

To będzie dla mnie rodzaj próby. A potem chcę kontynuować. Podoba mi się Ameryka Południowa, Afryka, chciałbym pojechać na Alaskę. Europę zachowam na emeryturę, choć tak jakby jestem na emeryturze od 18 roku życia... Trochę już podróżowałam, ale teraz chcę poznać bardziej odległe miejsca. Lubię niezależne podróże. Spotykanie się z mieszkańcami. Spędzanie z nimi czasu. To cię wzbogaca. Zdajesz sobie sprawę, że oni nie mają nic do jedzenia, ale nadal są bardzo szczęśliwi. Ale tutaj ludzie nie wiedzą, co zrobić ze wszystkimi swoimi pieniędzmi i są nieszczęśliwi.

Jakub Koucký v Thajsku

Czy poza huraganem miałeś jakieś inne ryzykowne doświadczenia żeglarskie?

Jedna noc żeglowania w sztormie. Nie widać absolutnie nic i po prostu znika się w czarnej dziurze między falami. Skończyło się na tym, że spałem na rufie... I dryfowaliśmy. Dobrze jest tego doświadczyć, przynajmniej wiesz, czego się spodziewać. Każde takie doświadczenie sprawia, że idziesz dalej. Dlatego rzucam się we wszystko głową. Wyciąganie wniosków, czy coś się uda, czy nie... moglibyśmy nadal być na drzewach.

Jakub má vodu a moře hodně rád i na cestách

Czy możesz podzielić się swoim najlepszym doświadczeniem na morzu?

Nie mogę powiedzieć. Po prostu najlepiej jest na łodzi. Uwielbiam pływać motylkiem (pontonem żaglowym o jednej konstrukcji). W tym momencie łódź wygląda absolutnie bosko. I cieszę się prędkością, przechyłem łodzi. Kiedy widzisz granice tego, gdzie łódź może pójść. To jest wspaniałe i uwielbiam to. Bawienie się nią, poprawianie, dostrajanie... to dla mnie niesamowita frajda.


Do tego morze, świeże powietrze, aktywność fizyczna i dobry humor. W każdą pogodę. Nie przeszkadza mi, że pada deszcz. Po prostu woda do wody. To należy do siebie. Jesteśmy do tego w pełni przygotowani. Chociaż byłem na rejsach, gdzie miałem cały sprzęt, a i tak spływał mi po szyi - ale było świetnie. Naprawdę sprawia mi to przyjemność. A ja chciałabym wystartować w jakimś wyścigu. Coś amatorskiego.

Jedź z nami za rok na nasze wielkanocne spotkanie. W tym roku była udana łódź turystyczna.

Więc chętnie zrobię to w przyszłym roku?

Z niecierpliwością będziemy na to czekać. Dziękujemy i życzymy wielu żeglarskich i podróżniczych przygód!



Jakub współpracuje między innymi z firmą Revenium, która pomaga osobom z niepełnosprawnością medyczną, społeczną lub psychologiczną realizować swoje marzenia.

Interesują Cię łodzie żaglowe? Zapoznaj się z naszą ofertą:

Mogę pomóc Ci wybrać właściwą trasę i właściwą łódź