Nawet w czasach symulacji komputerowych można znaleźć grupę poszukiwaczy przygód, którzy potrafią potwierdzić odkrycia archeologiczne w najtrudniejszych warunkach. Jak będzie wyglądał powrót na dzikie morze w czółnie po ponad 20 latach? I jak żeglarze z yachting°com pomogą ekspedycji Monoxylon
?.To grupa pasjonatów, którzy w maju 2019 roku wyruszą na wyprawę z Półwyspu Attyckiego na Kretę w kajaku wykonanym z wydrążonego pnia drzewa . Popłyną śladami naszych przodków z wczesnej epoki kamiennej. To już trzecia eksperymentalna wyprawa monoksylońska.
Pierwotnie studenci archeologii i innych dziedzin, kierowani przez obecnego profesora nadzwyczajnego Radka Tichego, chcieli wykazać możliwość dyfuzji kulturowej. Dwie poprzednie ekspedycje obfitowały w szalone historie i udane odkrycia, o których głośno było na całym świecie. Czy powrót na dzikie morza po ponad 20 latach, tym razem przy wsparciu portalu yachting.com, okaże się sukcesem?
Porozmawiajmy z bosmanem, Jiřím Milerem
W imię eksploracji i przygodyJirka
, jak zrodził się ten szalony i
pełenprzygód
pomysł?
Ojcem duchowym tej ekspedycji jest profesor nadzwyczajny Radek Tichý. Pierwsza wyprawa, Monoxylon I, we wrześniu 1995 roku, była przede wszystkim wyprawą studencką
. W tym czasie Radek skończył studia historyczne i zaczął studiować archeologię.
Niewiele było wiadomo o prehistorycznych statkach żaglowych
,
a Radek zawsze interesował
sięokresem neolitu, dyfuzją kulturową
i pierwszymi rolnikami. Dlatego chcieliśmy sprawdzić, czy ludzie, zwierzęta i plony były transportowane w czółnach we wczesnej epoce kamiennej, około 7000 lat p.n.e.
Przep
łynęliśmy290 km
i opłynęliśmywyspy Ikarię, Mykonos, Tinos, Andros i Eubeję aż do wybrzeża Półwyspu Attyckiego, do małego miasteczka Nea Makri
.
A jak ja się w to zaangażowałem? Trochę pośrednio. Nie mam zbyt wiele wspólnego z archeologią, a w tym czasie uczyłem na Wydziale Wychowania Fizycznego. Jak każdy nauczyciel wychowania fizycznego, którego to stanowiska już dawno się pozbyłem, mam pewne zdolności organizacyjne i potrafię zarządzać ludźmi. Zostałem więc nieformalnym, a potem formalnym bosmanem
i stałem się odpowiedzialny za załogę.